Forum Forum Turystyczne Warmii i Mazur Strona Gwna Forum Turystyczne Warmii i Mazur
www.ft.mazury.pl - PTTK, AKT, GRAN, 4R, ZHP
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UytkownicyUytkownicy   GrupyGrupy  Album fotografiiAlbum fotografii   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomociZaloguj si, by sprawdzi wiadomoci   ZalogujZaloguj 

Witaj na naszym Forum. Nie krępuj się i wypowiadaj się (nie ograniczaj się tylko do przeglądania). Zapraszamy także do Gazety Turystycznej oraz na nasz Czat

sklep militaria.pl

Sąd i grzywna za czytanie przewodnika!?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Turystyczne Warmii i Mazur Strona Gwna -> Turystyka piesza
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastpny temat  
Autor Wiadomo
Lechu
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 13 Pa 2005
Posty: 44


PostWysany: 02-04-2007, 12:18    Temat postu: Sąd i grzywna za czytanie przewodnika!? Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Sąd i grzywna za czytanie przewodnika



Cytat:
Kraków idzie na wojnę z nieposiadającymi licencji przewodnikami po mieście. Intensywne kontrole nie ominą cudzoziemców, a nawet... nauczycieli.

- Czytali na głos kolorowy przewodnik i wtedy ich złapaliśmy - cieszy się Tomasz Adamek, licencjonowany przewodnik Stowarzyszenia Oświatowego "Zamek Królewski". Opisuje nerwowe starcie z 20-osobową grupą turystów z Włoch, którzy w środę przyszli na Rynek Główny oglądać zabytki. Wskazując na Mariacki, Sukiennice i renesansowe kamienice, odczytywali stosowne fragmenty z książki o Krakowie. Do akcji wkroczyła straż miejska. Efekt - wysokie mandaty, wniosek do sądu grodzkiego, wszczęte postępowanie karne...

- W myśl ustawy o usługach turystycznych "grupa" to każde zbiorowisko powyżej 10 osób. Jeśli nieuprawniona do tego osoba pokazuje, opisuje, odczytuje jakiekolwiek informacje o zabytkach, oprowadzając taką grupę, popełnia wykroczenie! - przekonuje Adamek. Zwraca uwagę, że kary, jakie mogą ponieść tacy oprowadzający, są naprawdę surowe. - W całej Europie tak jest. Jeśli nie stosujesz się do przepisów - płać mandat! We Włoszech policja wlepia mandaty nawet 1000 euro. Nie widzę powodu, by w Polsce miało być inaczej - mówi w rozmowie z "Gazetą".

Akcja usunięcia z centrum Krakowa nieposiadających licencji przewodników ruszyła pełną parą w środę. W miasto wyszły patrole straży miejskiej w pełnym rynsztunku w towarzystwie pozostających pod skrzydłami urzędu marszałkowskiego przewodników z licencją. Cel jest jasny: zbadać, wykryć, ukarać, usunąć. - Kontrole odbywają się na prośbę samych przewodników. Aby uzyskać licencję, muszą się skończyć specjalne roczne kursy i szkolenia uwieńczone zdaniem trudnego egzaminu. W tym samym czasie nielegalni oprowadzacze odbierają im możliwość zarobku i uprawiają niedopuszczalną konkurencję - ocenia koordynująca akcją Elżbieta Kantor, dyrektor Departamentu Promocji, Turystyki i Współpracy Międzynarodowej Małopolskiego Urzędu Marszałkowskiego.

Pikanterii całej sprawie dodaje to, że karani mają być nawet... nauczyciele. - Obojętne, czy na Wawelu ktoś wykłada szkrabom historię, język polski czy plastykę.

Organizatorzy kontroli żalą się jednak, że oprócz Włochów nie złapano na gorącym uczynku prawie nikogo. - Ktoś puścił farbę i nielegalni się zwinęli. Nie było ich ani w południe pod Mariackim, ani o godz. 11 i 13 w Collegium Maius, ani w strategicznych miejscach Wawelu. Trudno, będziemy polować z ukrycia - zapowiada jeden z legalnych przewodników.

Grażyna Leja, pełnomocnik prezydenta ds. turystyki: - Całym sercem popieram te kontrole. Podczas ostatniej złapaliśmy nawet... kucharza pokazującego zagranicznej wycieczce zamek na Wawelu. Musimy dbać o jak najwyższą jakość usług turystycznych. Byle kto nie może tego robić. W przypadku włoskiej wycieczki apeluję do strażników o wyrozumiałość. Może się tak stać, że ci ludzie zrażą się do Krakowa i więcej tu nie przyjadą.


źródło => http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34309,4025520.html

tu jest link z wykładnią prawa europejskiego =>
www.europarl.europa.eu/meetdocs/2004_2009/documents/cm/623/623427/623427pl.pdf

Cytat:
PARLAMENT EUROPEJSKI



3.07.2006

KOMUNIKAT DLA POSŁÓW

Petycja 0998/2005 złożona przez Zoltána Nemesa (Węgry), w sprawie nieuznania przez władze włoskie węgierskiego świadectwa kwalifikacji przewodnika wycieczek

1. Streszczenie petycji
Składający petycję, który jest węgierskim przewodnikiem wycieczek, poprowadził zorganizowaną wycieczkę grupową z Węgier do Rzymu, gdzie włoskie władze ukarały go grzywną, ponieważ nie posiadał miejscowego zezwolenia przewodnika wycieczek i nie uznały jego świadectwa kwalifikacji jako węgierskiego przewodnika wycieczek. Odwołując się do traktatu rzymskiego i do decyzji Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w podobnych sprawach, domaga się rekompensaty.

2. Dopuszczalność
Petycję uznano za dopuszczalną w dniu 20 marca 2006 r. Zwrócono się do Komisji o przekazanie informacji (art. 192 ust. 4 Regulaminu).

3. Odpowiedź Komisji,
otrzymana w dniu 3 lipca 2006 r.

1. Kontekst
W niektórych państwach członkowskich, w tym również we Włoszech, przewodnik wycieczek jest zawodem regulowanym. Oznacza to, że w przeciwieństwie do innych państw członkowskich, od osób wykonujących przedmiotową działalność na terytorium tych państw członkowskich wymaga się posiadania kwalifikacji. Włoskie władze stworzyły listę miejsc, które wymagają wyspecjalizowanego przewodnika wycieczek posiadającego licencję lub specjalne zezwolenie udzielane przez włoskie władze. Lista ta obejmuje 2540 miejsc, w tym historyczne centrum Rzymu.

2. Skarga
Składający petycję jest węgierskim przewodnikiem wycieczek. Dnia 12 października oprowadzał po Rzymie grupę turystów w ramach wycieczki zorganizowanej na Węgrzech. W pobliżu fontanny di Trevi w Rzymie miejska policja ukarała go grzywną za brak lokalnego zezwolenia przewodnika wycieczek.

3. Uwagi Komisji Europejskiej dotyczące argumentów zawartych w petycji
Komisja Europejska jest świadoma istnienia przedstawionego problemu. Kilku przewodników wycieczek skierowało skargi do jej służb dotyczące ograniczeń prowadzenia ich działalności we Włoszech. Według dostępnych informacji przewodnicy wycieczek, którzy towarzyszyli grupom turystów podczas wycieczek do Włoch i nie posiadali odnośnej licencji, zostali oskarżeni o nielegalną pracę i ukarani grzywną.
W orzeczeniu w sprawie przewodników wycieczek z 1991 r. (C-180/89) Europejski Trybunał Sprawiedliwości orzekł, że art. 49 traktatu WE dotyczący swobody świadczenia usług nie zezwala państwom członkowskim na żądanie od przewodników towarzyszących grupom turystów uzyskania szczególnych kwalifikacji państwowych. Trybunał ustanowił jednak wyjątek obejmujący „muzea lub pomniki historyczne, które powinny być odwiedzane tylko w towarzystwie zawodowego i wyspecjalizowanego przewodnika”.
Włoska lista miejsc wymagających wyspecjalizowanych przewodników została stworzona po wydaniu tego orzeczenia. Komisja Europejska uważa jednak, że jej wielkość i zakres zdecydowanie wykracza poza zakres wyjątku ustanowionego przez Trybunał i w znacznym stopniu pozbawia orzeczenie Trybunału wagi i wartości, zwłaszcza poprzez wymóg, aby wyspecjalizowani przewodnicy towarzyszyli grupom turystów w takich miejscach, jak fontanna di Trevi, gdzie turyści mogą przebywać bez przewodnika, jeśli mają taką ochotę.

4. Wniosek
Po pierwsze, Komisja Europejska wystosowała uzasadnioną opinię oficjalnie żądając od Włoch zaprzestania uniemożliwiania wykwalifikowanym przewodnikom wycieczek z innych państw członkowskich pełnienia funkcji przewodników grup w takich miejscach, jak całe centra miast. Odpowiedź włoskiego rządu wskazuje na chęć rozwiązania ujawnionego problemu i skrócenia wspomnianej wyżej listy miejsc. Jednak ze względu na fakt, iż niniejsza sprawa leży w gestii władz regionalnych, zmieniona lista nie jest jeszcze dostępna.
Po drugie, dyrektywa 2005/36/WE w sprawie uznawania kwalifikacji zawodowych została przyjęta dnia 7 września 2005 r. i pomoże rozwiązać te trudności. Zgodnie z nową dyrektywą, która musi zostać wprowadzona do prawa krajowego najpóźniej do dnia 20 października 2007 r., państwa członkowskie nie ograniczają z żadnych powodów związanych z kwalifikacjami zawodowymi swobodnego świadczenia usług w innym państwie członkowskim, jeśli, mówiąc krótko, usługodawca prowadzi zgodną z prawem działalność w państwie członkowskim lub prowadzi taki rodzaj działalności zawodowej w państwie członkowskim siedziby od co najmniej dwóch lat. Zatem wykwalifikowany przewodnik wycieczek prowadzący zgodną z prawem działalność w innym państwie członkowskim będzie uprawniony do świadczenia usług we Włoszech, nie podlegając żadnemu systemowi zezwoleń. Obecne problemy zagranicznych przewodników wycieczek we Włoszech zostaną zatem rozwiązane z chwilą wejścia w życie dyrektywy 2005/36/WE.

PL CM\623427PL.doc 3/3 PE 376.537v00


Tak więc jakiekolwiek działania przeciw tej grupie Włochów - były bezprawne!
_________________
Pozdrawiam

Lech

http://www.kspoz.webpark.pl/ - strona Klubu Sudeckiego z Poznania
Powrt do gry
Głowa
Ranga: super gaduła
Ranga: super gaduła


Doczy: 04 Maj 2005
Posty: 1622
Skd: Olsztyn

PostWysany: 03-04-2007, 20:05    Temat postu: Re: Sąd i grzywna za czytanie przewodnika!? Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Idąc tym tropem, zaraz może dojść do sytuacji, że kiedy matka, lub ojciec będą chcieli opowiedzieć swemu synowi/córce ciekawe zabytki po mieście, to mają z tego tytułu dostać mandat Question Polska żyje jedno wielką komedią.
Powrt do gry
Marian
Ranga: stały użytkownik
Ranga: stały użytkownik


Doczy: 11 Lut 2007
Posty: 121


PostWysany: 09-04-2007, 21:51    Temat postu: Maniek Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Aby uprawiac jakikolwiek zawód trzeba mieć uprawnienia do tego. Jeżeli ktoś podejmuje sie oprowadzac po mieście i czyta przewodnik, to znaczy że nie ma wiedzy by pokazywac miasto. A własnie ta wiedza leży u podstaw przyznania uprawnien przewodnika. Co powiecie na to: latem ubiegłego roku słyszałem niemiecka oprowadzaczke (bez uprawnień) mówiaca pod tablicą E.Mendelsohna na Starówce w Olsztynie: " wprawdzie tu napisane, że to architekt, ale cały swiat zna go jako kompozytora". Innym razem nauczycielka wmawiała dzieciom na dziedzińcu zamku, że na nim kiedyś mieszkali krzyżacy. Inna nauczycielka uzasadniała herb Olsztyna mówiąc, że jest w nim wedrowiec, bo do miasta przybywaja liczni turysci a trzyma muszlę w ręku, bo wokół miasta jest dużo jezior, a w nich sa muszelki!!! Nawet najsłabszy przewodnik z uprawnieniami takich bzdetów nie powie. Nie dziwie sie więc, że Krakusy ścigaja oprpwadzaczy. My tez to powinniśmy robic.
_________________
Maniek
Powrt do gry
Lechu
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 13 Pa 2005
Posty: 44


PostWysany: 10-04-2007, 13:35    Temat postu: Re: Maniek Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Marian napisa:
Aby uprawiac jakikolwiek zawód trzeba mieć uprawnienia do tego. Jeżeli ktoś podejmuje sie oprowadzac po mieście i czyta przewodnik, to znaczy że nie ma wiedzy by pokazywac miasto. A własnie ta wiedza leży u podstaw przyznania uprawnien przewodnika. Co powiecie na to: latem ubiegłego roku słyszałem niemiecka oprowadzaczke (bez uprawnień) mówiaca pod tablicą E.Mendelsohna na Starówce w Olsztynie: " wprawdzie tu napisane, że to architekt, ale cały swiat zna go jako kompozytora". Innym razem nauczycielka wmawiała dzieciom na dziedzińcu zamku, że na nim kiedyś mieszkali krzyżacy. Inna nauczycielka uzasadniała herb Olsztyna mówiąc, że jest w nim wedrowiec, bo do miasta przybywaja liczni turysci a trzyma muszlę w ręku, bo wokół miasta jest dużo jezior, a w nich sa muszelki!!! Nawet najsłabszy przewodnik z uprawnieniami takich bzdetów nie powie. Nie dziwie sie więc, że Krakusy ścigaja oprpwadzaczy. My tez to powinniśmy robic.
To co piszesz to jest po piewsze próba odwrócenia kota ogonem, bo też zdarza się, że zawodowi przewodnicy uprawnieniami i licencjami ględza, nudzą i plotą nawet o wiele gorsze bzdury. Po drugie nie przesadzajmy, bo turystyka to nie jest obowiązkowa lekcja ani wykład naukowy po którym zdaje się egzaminy. Po trzecie przodownicy i instruktorzy PTTK nie maja uprawnień państwowych i licencji, a przewodnikom zawodowym nie rzadko nie tylko, że nie ustepują, ale - co w tych trudnych dla turystyki czasach może wydawać się niepodobieństwem - dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem - za darmo. Po czwarte nie uważam za rozsądne aby wzorem Krakowa wprowadzac w Polsce bezprawnie cenzurę i domagać się podobnej samowoli władz lokalnych, które nakazują karać ludzi, a zwłaszcza cudzoziemców za czytanie przewodnika wydanego w ich kraju i w ich języku. Idąc dalej tą drogą może wprowadzić zakaz wydawania i sprzedaży przewodników by ciemny lud nie miał możliwości pozyskania podstawowych informacji o zwiedzanych obszarach i obiektach, aby tylko przewodnicy z uprawnieniami państwowymi posiedli patent na wiedzę krajoznawczą o danym mieście?
_________________
Pozdrawiam

Lech

http://www.kspoz.webpark.pl/ - strona Klubu Sudeckiego z Poznania


Ostatnio zmieniony przez Lechu dnia 10-04-2007, 13:49, w caoci zmieniany 1 raz
Powrt do gry
Kula
Ranga: super gaduła
Ranga: super gaduła


Doczy: 21 Cze 2005
Posty: 433
Skd: Gdańsk

PostWysany: 10-04-2007, 13:47    Temat postu: Re: Maniek Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Marian napisa:
Aby uprawiac jakikolwiek zawód trzeba mieć uprawnienia do tego. Jeżeli ktoś podejmuje sie oprowadzac po mieście i czyta przewodnik, to znaczy że nie ma wiedzy by pokazywac miasto. A własnie ta wiedza leży u podstaw przyznania uprawnien przewodnika.


Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale to znaczy, że jeżeli przyjedzie do mnie grupka znajomych z zagranicy (a przy realizacji projektów często zdarza mi się gościć przyjaciół z zagranicy) to oprowadzając ich po mieście i opowiadając o jego historii i zabytkach bez uprawnień przewodnickich może ktoś się do mnie przyczepić? Jeżeli tak, to sorry, ale uważam to za największą głupotę jaką można sobie tylko wyobrazić... I chyba jedyną grupą osób, która jest zwolennikiem takich idiotycznych przepisów, są właśnie przewodnicy, którzy chcą zgarnąć kasę z każdego turysty jaki się pojawi w zasięgu wzroku.

Moim zdaniem powinno być tak: jeżeli chcę profesjonalnego przewodnika i mam na to kasę to go wynajmuję i nikt nie ma prawa mnie do tego zmuszać. No ale widzę, że lobby przewodników miejskich i górskich jest tak wielkie, że chyba jeszcze długo te głupie przepisy się nie zmienią...
_________________
Pozdrawiam,

Arkadiusz Kulewicz
Klub Turystyki Górskiej "Grań" w Olsztynie
Klub Turystyczny "Figa" w Braniewie
Powrt do gry
Lechu
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 13 Pa 2005
Posty: 44


PostWysany: 10-04-2007, 13:58    Temat postu: Re: Maniek Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Kula napisa:
Marian napisa:
Aby uprawiac jakikolwiek zawód trzeba mieć uprawnienia do tego. Jeżeli ktoś podejmuje sie oprowadzac po mieście i czyta przewodnik, to znaczy że nie ma wiedzy by pokazywac miasto. A własnie ta wiedza leży u podstaw przyznania uprawnien przewodnika.


Nie wiem, czy dobrze rozumiem, ale to znaczy, że jeżeli przyjedzie do mnie grupka znajomych z zagranicy (a przy realizacji projektów często zdarza mi się gościć przyjaciół z zagranicy) to oprowadzając ich po mieście i opowiadając o jego historii i zabytkach bez uprawnień przewodnickich może ktoś się do mnie przyczepić?

W przypadku gdy chodzi o dostęp do wiedzy, to podobno po 89 roku mamy wolny rynek, czyż nie? Jeżeli grupa jest zorganizowana to może wystarczy, aby miała mozliwość wyboru, czy chce przewodnika z dużą wiedzą potwierdzoną certyfikatem, czy też osobę z dobrą dykcją czytającą z książki? A co w sytuacji, gdy dana grupa kupiła sobie przewodnik i czyta w grupie uznając, że np. z przyczyn finansowych to im wystarczy, lub nauczyciel przy okazji wycieczki dla niezbyt zamożnej młodzieży chce pokazać Kraków? Czy kasa jest najważniejsza, a nikogo obchodzi reszta?
Kula napisa:
Jeżeli tak, to sorry, ale uważam to za największą głupotę jaką można sobie tylko wyobrazić... I chyba jedyną grupą osób, która jest zwolennikiem takich idiotycznych przepisów, są właśnie przewodnicy, którzy chcą zgarnąć kasę z każdego turysty jaki się pojawi w zasięgu wzroku.

Wygląda na to, że lobby przewodników państwowych chce po prostu odwrócić w ten sposób uwagę od prawdziwego problemu. Według informacji z pewnych zaufanych źródeł około 60% wycieczek obsługują przewodnicy z uprawnieniami państwowymi i wszelkimi mozliwymi licencjami nie podpisując umowy i nie wystawiając faktur. I to faktycznie jest szara strefa. Tyle, że o tym się milczy bo mało kto jest zainteresowany rozwiązaniem tego problemu.
_________________
Pozdrawiam

Lech

http://www.kspoz.webpark.pl/ - strona Klubu Sudeckiego z Poznania
Powrt do gry
Kula
Ranga: super gaduła
Ranga: super gaduła


Doczy: 21 Cze 2005
Posty: 433
Skd: Gdańsk

PostWysany: 10-04-2007, 17:23    Temat postu: Re: Maniek Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Lechu napisa:
Jeżeli grupa jest zorganizowana to może wystarczy, aby miała mozliwość wyboru, czy chce przewodnika z dużą wiedzą potwierdzoną certyfikatem, czy też osobę z dobrą dykcją czytającą z książki? A co w sytuacji, gdy dana grupa kupiła sobie przewodnik i czyta w grupie uznając, że np. z przyczyn finansowych to im wystarczy, lub nauczyciel przy okazji wycieczki dla niezbyt zamożnej młodzieży chce pokazać Kraków? Czy kasa jest najważniejsza, a nikogo obchodzi reszta?


Widzę, że mamy podobny tok rozumowania Smile Ja tam nic do przewodników nie mam, ale wydaje mi się, że to ludzie powinni decydować w jaki sposób chcą poznawać ciekawe miejsca. I naprawdę nie widzę żadnego logicznego argumentu za tym, aby obowiązek zatrudnienia przewodnika funkcjonował. Bo jak np. przewodnicy górscy mogą argumentować zasadność przepisów nakazując zatrudnianie ich powyżej 1000 m kwestiami bezpieczeństwa, to przewodnicy miejscy jedyny argument jaki mają to chęć posiadania monopolu Wink
_________________
Pozdrawiam,

Arkadiusz Kulewicz
Klub Turystyki Górskiej "Grań" w Olsztynie
Klub Turystyczny "Figa" w Braniewie
Powrt do gry
Premnathan
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 12 Kwi 2007
Posty: 72
Skd: Olsztyn

PostWysany: 12-04-2007, 13:36    Temat postu: Re: Sąd i grzywna za czytanie przewodnika!? Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

W ostatnie wakacje byłem na wycieczne zorganizowanej we Włoszech. Przewodnik opowiadał nam, że w tych miastach też nie wolno oprowadzać nielicencjonowanym przewodnikom, też są łapanki, kary, i podawał przykłady, jak kogoś złapano i wymierzono kary. Może więc ta akcja w Krakowie nie jest tak całkiem głupia? Karanie za samo czytanie przewodnika to na pewno przesada, ale za oprowadzanie - już chyba nie całkiem.
Powrt do gry
Lechu
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 13 Pa 2005
Posty: 44


PostWysany: 13-04-2007, 10:29    Temat postu: Re: Sąd i grzywna za czytanie przewodnika!? Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Premnathan napisa:
W ostatnie wakacje byłem na wycieczne zorganizowanej we Włoszech. Przewodnik opowiadał nam, że w tych miastach też nie wolno oprowadzać nielicencjonowanym przewodnikom, też są łapanki, kary, i podawał przykłady, jak kogoś złapano i wymierzono kary.

Ale nie możemy przecież wzorować się na wloskich układach mafijnych. Tym bardziej, że europejska Komisja Petycji uznała zasadność skarg na praktyki we Włoszech stwierdzajac m.in. "Komisja Europejska wystosowała uzasadnioną opinię oficjalnie żądając od Włoch zaprzestania uniemożliwiania wykwalifikowanym przewodnikom wycieczek z innych państw członkowskich pełnienia funkcji przewodników grup w takich miejscach, jak całe centra miast.."(zobacz => www.europarl.europa.eu/meetdocs/2004_2009/documents/cm/623/623427/623427pl.pdf )

Nawet w naszej ustawie o usługach turystycznych są zapisy, które nie pozwalają na stosowanie takich praktyk jakie mają miejsce w Krakowie. Jest tam wyraźny zapis, że ustawa dotyczy tylko turystyki organizowanej w celach komercyjnych oraz to, że jeżeli umowa stanowi inaczej, to grupa nie musi mieć zapewnionego miejscowego przewodnika. Ustawa bowiem przewiduje, że klient zainteresowany na przykład architekturą w umowie sobie może nawet zażyczyć, że po centrum Krakowa oprowadzi wycieczkę znajomy historyk sztuki albo autor jakiejś publikacji na temat zabytkowej zabudowy Krakowa. I nikomu nic do tego, a tym bardziej krakowskim urzędasom.

Jeżeli przedsiębiorca turystyczny prowadzący działalność gospodarczą wg zapisów ustawy o usługach turystycznych nie musi zawsze zapewniać grupie przewodnika, to tym bardziej nie musi nie podlegająca tej ustawie pani nauczycielka geografii, prowadząca wycieczkę klasową swych uczniów z gimnazjum w Koziej Wólce, ani też prezes Koła PTTK z Gądek Zdroju, bo to czym się zajmują nie jest działalnością gospodarczą.

Wycieczka takiego na przykład Koła PTTK, prowadzona po Krakowie przez instruktora krajoznawstwa jest tak samo grupą zorganizowaną, ale nie może mieć narzuconej z urzędu osoby do jej prowadzenia. Zgodnie z konstytucyjnie zagwarantowanym prawem wolności działania stowarzyszeń, to grupa ma niezbywalne prawo powierzenia prowadzenia wycieczki osobie ze swego grona. Czasy głębokiego totalitaryzmu stalinowskiego, kiedy o tym kto mógł kierować działalnością stowarzyszeń decydowała jedyna słuszna partia - już się skończyły.

Premnathan napisa:
Może więc ta akcja w Krakowie nie jest tak całkiem głupia?

Czyli uważasz, że powinno się kontrolować wycieczki administracyjne (urzędowo) czy ktoś, kto prowadzi grupę turystów ma państwowe uprawnienia przewodnika turystycznego. A odpowiedz mi proszę czy dziennikarzem i autorem publikacji krajoznawczych można być bez uprawnień i państwowych papierów? Godzisz się na coś takiego? Nie uważasz, że należy natychmiast to zmienić?

Idąc dalej takim tokiem myślenia trzeba niezwłocznie wprowadzić obowiązkowe dwuletnie kursy dla dziennikarzy i publicystów krajoznawczych, a szefem komisji kwalifikacyjnej powinien zostać koniecznie ktoś z byłych redaktorów "Trybuny Ludu". Na pierwszy ogień należy koniecznie posłać Adama Michnika, aby nie wypisywano głupot w "Gazecie Wyborczej". Bo tak to dosłownie wygląda w przypadku egzaminów na pilota czy przewodnika i całej związanej - synekury dla byłych komuchów, działaczy jakichś Almaturów i pilotów wycieczek zagranicznych, którzy nie sprawdzili się na wolnym rynku turystycznym.

Zresztą bardzo ciekawe, że w takim skansenie, jakim jest Polska, cały naród o ponad tysiącletniej historii może jednocześnie wybrać sobie parlamentarzystów bez ukończonych kursów i państwowych egzaminów, którzy potem wygadują potworne głupoty. Bo jeżeli tak, to tym bardziej grupa turystów powinna mieć prawo decydowania kto i co będzie im opowiadał o Krakowie. Na pewno taki wybrany "dziki" przewodnik nie wyrządzi turystom tyle szkody, co wspomniani parlamentarzyści swemu elektoratowi.

A jeśli jakieś muzeum ze względów merytorycznych, bezpieczeństwa, organizacyjnych lub jakichkolwiek innych uznaje, że zwiedzanie możliwe jest tylko i wyłącznie z przewodnikiem (najczęściej po muzeach oprowadza przeszkolony pracownik, który nie ma żadnych państwowych uprawnień przewodnickich nadanych przez marszałka województwa!!!) to powinno o tym poinformować przed sprzedaniem biletu, w cenę którego wkalkulowana powinna być opłata za tego przewodnika.

Innymi słowy, jeśli jakiś fragment Krakowa uznamy za obszar muzealnie zamknięty (powody jak wyżej) to można od turystów wymagać kupowania biletów i korzystania z usług przewodnickich. Obszarem tego typu nie moze być jednak zwykła ulica.
_________________
Pozdrawiam

Lech

http://www.kspoz.webpark.pl/ - strona Klubu Sudeckiego z Poznania
Powrt do gry
Premnathan
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 12 Kwi 2007
Posty: 72
Skd: Olsztyn

PostWysany: 20-04-2007, 19:38    Temat postu: Re: Sąd i grzywna za czytanie przewodnika!? Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Dobrze że rzeczowo wyjaśniasz, tylko po co tyle emocji? Ja niczego nie uważam, niczego nie twierdzę i na nikim się nie chcę wzorować. Po prostu stawiam pytania i podaję przykład, że to nie tylko nasz wymysł. I że nie ma sensu tylko nas posądzać o głupotę.
Powrt do gry
Lechu
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 13 Pa 2005
Posty: 44


PostWysany: 21-04-2007, 11:39    Temat postu: Re: Sąd i grzywna za czytanie przewodnika!? Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Premnathan napisa:
Dobrze że rzeczowo wyjaśniasz, tylko po co tyle emocji? Ja niczego nie uważam, niczego nie twierdzę i na nikim się nie chcę wzorować. Po prostu stawiam pytania i podaję przykład, że to nie tylko nasz wymysł. I że nie ma sensu tylko nas posądzać o głupotę.

Tak czy inaczej, karanie za oprowadzanie wycieczki w takich miejscach jak krakowski rynek jest przejawem kompletnej głupoty naszych władz.

W razie jakichkolwiek problemów ze Strażą Miejską w takich miastach jak Kraków, Gdańsk, Warszawa czy Wrocław można odmówić zapłacenia grzywny i spokojnie powołać się na dyrektywy Unii Europejskiej, która znacznie ograniczyła obowiązek zatrudniania miejscowego przewodnika tylko do niektórych obiektów zamkniętych. Oznacza to, że Polska nie może w takich miejscach jak otwarte centra miast czyli na zwykłej ulicy jak na przykład na krakowskim rynku, wymagać od grup chodzenia w eskorcie wynajętego przewodnika miejskiego z polskimi uprawnieniami państwowymi.

A jak chodzi o oprowadzanie wycieczek w takich miejscach jak muzeum, galeria sztuki czy skansen budownictwa regionalnego, to tam dla porządku i bezpieczeństwa eksponatów i tak oprowadzają odpowiednio przeszkoleni i upoważnieni pracownicy nie posiadający uprawnień państwowych nadanych przez marszałka województwa, którzy w myśl naszych bałaganiarskich przepisów nie są formalnie przewodnikami (Ustawa o usługach turystycznych, art. 20.1. "Przewodnikiem turystycznym lub pilotem wycieczek może być osoba, która posiada uprawnienia określone ustawą.")

Co to za dziwaczne pojęcie "pilot", które do turystyki pasuje jak przysłowiowa pięść do nosa? W Czechach na przykład nie ma jakiegoś durnego podziału na pilotów i przewodników. Określenie "průvodce" (przewodnik) oznacza de facto to samo co u nas "pilot wycieczek" i to samo co "przewodnik". Podobnie jest na Węgrzech, u Niemców czy na Słowacji. A u nas to już nie może być normalnie? I ten pokrzywdzony Węgier, którego skarga na władze włoskie została uznana przez unijną Komisje Petycji (patrz tekst wyżej), to był właśnie przewodnik wycieczek, a nie jakiś pilot helikoptera. Dla większości wycieczek taka osoba jest wystarczająca. Jeśli klientom on - ich przewodnik krajowy - wystarcza - ich sprawa.

Wycieczka turystyczna, to nie jest obowiązkowy wykład naukowy, po którym zdaje się egzaminy z opanowanej wiedzy o danym mieście. I to właśnie klienci muszą mieć prawo do decydowania czy wystarczy im ich przewodnik, czy wynajmą sobie miejscowego specjalistę z odpowiednimi certyfikatami jakości bo jest to np. wycieczka studentów historii architektury. Jawna czy zakamuflowana cenzura, obowiązkowa indoktrynacja i inne głupoty już u nas nie przejdą, bo Polska będzie musiała swoje przepisy turystyczne dostosować norm unijnych. Ma na to czas do 20 października br. A nasi lobbyści, jeśli mają aspiracje uchodzić za profesjonalistów, to powinni o tym wiedzieć, a nie mącić i wprowadzać w błąd miejscowych urzędników, jak to się dzieje m.in. w Krakowie.

Wygląda mi na to, że lobby przewodników państwowych wprowadzanymi kontrolami "legalności" osób prowadzących grupy chce po prostu odwrócić uwagę od dużo poważniejszych spraw. Jeszcze raz powtórzę, że według informacji z pewnych zaufanych źródeł około 60% wycieczek obsługują przewodnicy z uprawnieniami państwowymi i wszelkimi mozliwymi licencjami nie podpisując umowy i nie wystawiając faktur. I to faktycznie jest szara strefa. Tyle, że o tym się milczy bo mało kto jest zainteresowany rozwiązaniem tego problemu.
_________________
Pozdrawiam

Lech

http://www.kspoz.webpark.pl/ - strona Klubu Sudeckiego z Poznania
Powrt do gry
Wywietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Turystyczne Warmii i Mazur Strona Gwna -> Turystyka piesza Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach

Hotele na Mazurach , polecamy imprezy Olsztyn Aktywnie dla każdego turysty, dobre Domki na Mazurach, tematyczne i ciekawe spotkania TRAMP w Olsztynie.





Powered by phpBB © 2001, 2008 phpBB Group