Forum Forum Turystyczne Warmii i Mazur Strona Gwna Forum Turystyczne Warmii i Mazur
www.ft.mazury.pl - PTTK, AKT, GRAN, 4R, ZHP
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UytkownicyUytkownicy   GrupyGrupy  Album fotografiiAlbum fotografii   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj si, by sprawdzi wiadomociZaloguj si, by sprawdzi wiadomoci   ZalogujZaloguj 

Witaj na naszym Forum. Nie krępuj się i wypowiadaj się (nie ograniczaj się tylko do przeglądania). Zapraszamy także do Gazety Turystycznej oraz na nasz Czat

sklep militaria.pl

Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!!
Id do strony 1, 2  Nastpny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Turystyczne Warmii i Mazur Strona Gwna -> Klub Turystyki Górskiej GRAŃ -> Rajdy i imprezy Klubu GRAŃ
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz nastpny temat  
Autor Wiadomo
anka



Doczy: 24 Lut 2005
Posty: 2
Skd: Olsztyn

PostWysany: 13-03-2005, 19:30    Temat postu: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Chciałabym zaproponowac wam podzielenie się z nami swoimi wrażeniami lub opowieściami związanymi z pobytem w górach.
Dwa lata temu byliśmy z klubem Grań w Beskidzie Żywieckim. Do końca życia nie zapomne wejscia na Babią Góre. Wiem że Babia Góra nie może równać się z Tatrami, ale na Perci Akademickiej i tak było bardzo ciężko.
Trzeba też wspomnieć o Panu Goprowcu (goperek) i jego opowieściach. Zwłaszcza o wypadkach na szlakach ( w ten sposób dodawał nam zapału do wędrowania ) Very Happy
P.S. Warto jeździć w góry!! Wink
Powrt do gry
wegorz23
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 16 Lut 2005
Posty: 62


PostWysany: 13-03-2005, 20:06    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

No a ja najmilej wspominam dwa rajdy...
1/ Sudety Zachodnie 2001... ze wzlędu że było wiele przygód. Pierwszy dzien był o tyle ciekawy że odrazu po całonocnej podrózy weszlismy na G.Chojnik aby zwiedzic zamek... gdzie tam tez chłopacy zagadywali Księżniczke co bilety sprzedawała. Apodczas podrózy pamietam jak z Bartkiem wyskoczyliśmy z pociągu podczas postoju we Wrocławiu aby kupić legendarną pite (lub knysze) o 5 nad ranem... Drugi dzien to było przescie G.Izerskich... (widoki kikutów drzew), a tego dnia tez szalona jazda busikiem (ogórasem WV) z Szklarskiej P. do Swieradowa Zdr. gdzie gościu na Zakrecie Smierci chyba wchodził 80km/h. A w Swieradowie Zdr. picie w pijalni jakiś leczniczych i nieleczniczych wód. Duze wrazenie zrobiły też Snieżne Kotły i powrót kiedy była pamietna "zajeb#$% burza". No jak przechodzilismy do Strzechy Akademickiej to pewnie Ania pamieta czeskiego osioła przy przeł.Karkonoskiej. No i tego dnia tez nasz Prezes Pawełek miał wypadek - uszkodził sobie kolano, ale on zdolny wiec niech sie nikt nie dziwi... wiec następnego dnia GOPR go zwiozło do Karpacza a dalej gdzies tam... nom... a była też wycieczka krajoznawczo-zaopatrzenowa do czeskiej miejscowości Pec pod Snezkou... zakupy spozywcze i nie tylko i wjazd dwuwyciągową kolejka na Snieżke 1602 m npm. Tam też Michu nie pożałował 2 zł na zwiedzenie WC. a jak juz wyszedł do szczyt był w chmurach (wczesniej piekne widoki były, np na pracującyh ludzi którzy modenizowali szlak na szczyt pod kolejką). Pewnie Anka wpsomina nocleg bo byłą z nami w pokoju (Ona +3 chłoaków w pokoju)... ale krzyda sie jej nie stała, wiec nie bedzie miała okazji ponarzekać. Pamietak jak dnia nastepnego z Bartkiem szukalismy Chatki Myśliwskiej znaleźlismy ale byłą zamknieta.... kilka dni pozniej bardoz miło wspominam Rudawy Janowickie, gdzie w deszczowy dzień poszliśmy do Osrodka wyznawców Hary Kriszna. Przyjeli nas niezwykle miło... poczestowali... smakowało mi mleko z miodem ale jakies owoce dziwnio przyrządzonie niezabardzo bo jakoś żuło sie to jak kalosza. No poza poczestunkiem widzieliśmy jak skakali mantre... a guru poopowiadał to i owo i ich wyznaniu. W pogodny dzien była wycieczka do Kolorowych Jeziorek (coś niesamowitego) i wracanie prawiw w nocy (ok 23:00) przy burzy i braku oswietlenia... tak na czuja... Nastepnie mielismy noclek przy nadgranicznej Lubawce. Ale zanim ja, Anka i Gosia sie tam dostalismy to jeszcze były przygody: kopanie ziemniaków na polu... a gdy pociąd (jedyny chyba) nam uciekł z Kamienej... do Lubawki to szliśmy droga łapiąc stopa... no prawie pod koniec sie udało, a gościu skodą zawiuzł nas pod sam Osrodek. Tego dnia gotowalismy ziemniaki na obiad... w wilekim garku (pozyczonym z kuchni) na naszym gazie... bo ja i Bartek aby miec najcieższe plecaki to dzwigalismy butle gazową stalową 0,5 kg pojemnosci (razem to 1 kg). Ziemniakioczywiście dziewczyny obierały Laughing a sam obiad z sosem i jakąs parówą. Wieczorem gitaro-granie-śpiewanie... przy piwku czeskim (Zlaty Bazant). Oczywiście osoby niepełnoletnie ze smakiem patrzyły na piwko... Smile No a dnia następnego chyba najwieksza atrakcja... Skalne Miasto..... widoki nieziemskie... skalne rzeźby wys. do 40 m. gdzie całe miasto ze skał przechodziło sie... cały dzien, a na trasie np piłka karkonosza... chyba ważyłaby ze 1000 ton - ja z Bartkiem nie dalismy rady unieść a próbowaliśmy. Pozniej zawitałem w słynnym sklepie wspinaczkowym Red Point w Teplickim Miescie nad Metui. Kupiłem kijki trekingowe za ok 700 korun ceskich (ok 70 zł) i karabinek zakrecany wspinaczkowy... Pozniej w pociągu tymi kijkami dokuczałem dziewczynom, a także wspomagałem sie przy stromum schodzeniu w Waligury (918m) w G.Wałbrzyskch. Nocleg był w Schr. Andzejówka... dosyc tanio bo chyba 10 zł lub mniej... gdzie skalały "teletubisie" po materacach (czasami mamy ataki głupawki)... no a następnie do Wałbrzycha i z tamtąd wycieczka do Walimia w G.Sowie, gdzie zwiedzaliśmy podziemną fabryke hitlerowską... coś niesamowitego. Na koniec zwiedznie Wrocławia i nocleg u znajomej Pani Ani... tak to w kilku słowach... jak zawsze u nas na fajnie 1000 przygód.... a wspomnienia na wieeeele lat!!


Ostatnio zmieniony przez wegorz23 dnia 13-03-2005, 20:37, w caoci zmieniany 2 razy
Powrt do gry
wegorz23
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 16 Lut 2005
Posty: 62


PostWysany: 13-03-2005, 20:18    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

c.d.

2/ rajd Kotlona Kłodzka 2000. Pierwsze chyba 5-6 noclegów w Kudowie Zdrój. OK 20 minut do granicy czeskiej... gdzie tam 50 min od supermarketu... no i tam zakupy chyba razem z Bartkeim wydalismy ze 800 korun ceskich... na zakupy SPOŻYWCZE... a plecak tak był cieżki... ze musieliśmy sie busikiem wspomóc... to było z rana bo markt czynny do 17 a tego dnia chcieliśmy z Bartkiem pojsc na Fors Karola na conieco wspinaczkowe. Te wakacje była dla mnie wyjątkowe bo to był pierwszy (jak naraize jedyny) sezon wspinaczkowy. Ja i Brtek byliśmy "partnerami" wspinaczkowymi... wiec trzymalismy sie razem - razem chodziliśmy... razem dzwigalismy sprzet (40m liny i szpeju = ze +5 kg)... razem piliśmy piwko (bezalhoholowe), razem spaliśmy (w pokoju ale na oddzielnych łożkach). Pierwszego dnia poszliśmy przywitac sąsiadó czeskich... a jak wracalismy na przescie to było przeswietlenie plecaków... mielismy plecak z liną i spzejem... wiec na monitorze celnicy jakby oglądali wigantyczne spagetti linowe ...a jak sie strznik spytał co tam mamy to Bartek na to z dumą że line i karabinki... a ten wielkie oczy i ze zdziwieniem spytał "KARABINY?"... chyba następnego dnia robiliśmy zjazdy na małym mostku po byłej lini kolejowej Kudowa Zdr- Nachod. ...gdzie uczylismy zjadów znajomych (znalazły sie nawet odważne dziewczyny) i jeden szalony kolega - o imieniu Ziemowit... chyba przypusczalnie chciał pozakac swoja odwage nam i koleżance Dorocie i zjechał z mostu w tzw Kluczu Dooflera. Dobrze że dobrze załozyłem na niego ten niby "klucz"... bo to specjalnie przełożenie liny w celu awaryjengo zjadu... zjazdu bez uprzeży i przyrządu zjadzowego. Alpinisci podkładali (bo teraz klucza sie nie uzywa) poduszke lub ciuchy na ramie i pod udo gdzie lina ociera. Ale Ziemowit to twardziel... tyle że jak zjechał to miał oparzenie od liny na ramieniu... Przez nastepne klilka dni to wspinaczka na Szczelincu Wielkim (Hejszowina)... gdzie z Bartkiem wspinaliśmy sie łątwymi drogami (np tzw. zejsciowymi) ale dla nas i tak wielkie przezycie. Podczas wspinaczki spotkalismy Andrzeja Makarczuka - istruktora alpinizmu z Klubu Wysokogórskiego w Łodzi. Nostępny dizen to zjazdy na linie na wiaduktach w Wambirzycach, zwidzanie bazyliki, ruchomych szopek, skanseny.... i wędrówka poprzez Skalne Grzyby... niesamowite formy skalne. Wracalismy poznym wieczorem zachaczając o Duszniki Zrój do których dojechalismy na stopa (ja w bagażniku). Byłą też wycieczka do Pragi (a w stolicy ziwedzanie)... i do Skalnego Miasta. Następnie przeszlismy przez G.Orlickie... tam tez ja Bartek i Ziemowit szukaliśmy Złotej Sztolni z zamiarek wejscia do niej. Na zamiarach sie skonczyło bo po 3 godz szukania sztolnia była zakratowana. Godne opisania jest tez muzeum zapałek w Bystrzycy Kłodzkiej.... a w Miedzygórzu ogród bajek i wodospad Wilczki. Tam te nam uciekł transport do Schr. wiec musieliśmy isc sami pieszo z ciezkimi garbami. Nocleg tam sie nie spodobał wiec odłączyliśmy sie i zeszliśmy do Stronia Sląskiego... nie zwiedzaliśmy Jaskini Niedzwiedziej bo zadrogo i inne problemy... No ale złapanie stopa z tamtąd to prawie cud ale nam sie udało... Nocleg w Stójkowie w schr. PTSM. Miłą i młoda Pani prowadziła... a w schronisku full wypas, pokój 2 os za smieszne pieniadze... w swietlicy TV SAT, kuchnia... no i w skały blisko - rzut beretem pod wiatr. Rano do Ladka zdroju pojechaliśmy....... ze niedziela to pusto... kupilismy przewodnik wspinaczkowy Skałek Ladeckich od samego autora i zamiast do koscioła to do południa w parku lezelismy do góry brzuchem odpoczywając. A pozniej na skały... wspinackza na tzw wędkę... z skałek na Trojaku... za 2 dni dołączylismy do grupy. Tam tez zjedzaliśmy sobie na linie z dachu ruin dawnego osrodka lub szkoły... gdzie omało sobie krzywdy nie zroiłem bo zjezdzałem bez autoasekuracji (bez pętli Prusika). Ostatnie noclegi w Kłodzku... wiedzanie Twierdzy... i podziemnych tras... a nawej ja i Bartek wyskoczylismy do jask.Radochowskiej... z jedną latarką w zimnie i błocie sie czołgaliśmy ale całą przeczliśmy. No to tyle... tez 1000 przygód.... jak zawze na naszych rajdach GRAŃ...

Nasze rajdy jak widac są urozmaicone... chodzenie po górach, zwidzanie, przygody... ogniska, gitara, nawet gramy w siatkowke jak jest okazja...
Warto obejrzec foty http://mazury.pttk.pl/gran/index.php?page=galeria
a jeszcze bardziej warto z nami w góry jeżdzić... Smile
Powrt do gry
Michu C
Ranga: super gaduła
Ranga: super gaduła


Doczy: 15 Lut 2005
Posty: 382
Skd: Olsztyn

PostWysany: 15-03-2005, 23:52    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Każda wyprawa w góry jest wyjątkowa, odmienna w klimacie, zawsze dzieje się coś nowego. Świetnie wspominam Tatry w sierpniu 2004 - była to króciutka, ale zupełnie inna wyprawa - pierwszy raz miałem jechać w góry sam. I to jeszcze w jakie góry Smile W Zakopanem wylądowałem z samego rana, z mocnym postanowieniem jak najszybszego dotarcia do Palenicy, potem do schroniska w dol. 5 st., no i chciałem jeszcze wyjść gdzieś w góry. Na całe moje Tatry udało się przeznaczyć tylko trzy dni, chodzenie było więc intensywne.

Także niedługi czas po przyjeździe, pożegnaniu się z towarzyszami podróży - bardzo miłymi ludzikami z którymi sporą część drogi przegadaliśmy, po załapaniu się na busa do Palenicy, po tym jak już odstałem swoje w kolejce po bilet do tpn, po przejściu fragmentu asfaltowej drogi prowadzącej do M.Oka, a znanej jako "ceprostrada" - maszerowałem raźno Doliną Roztoki. Szlak był raczej zapełniony, ale nie przeszkadzało mi to... Byłem w Tatrach! Moich wymarzonych, planowanych od dłuższego czasu. Początkowo w Dolinie niemal nie widać gór - ot ponad lasem pojawi się czasami skrawek grani Wołoszyna. Po drodze do schroniska zatrzymałem się oczywiście przy Siklawie. Śliczny wodospad, naprawdę, robi wrażenie i polecam każdemu odwiedziny tego miejsca. Warto wybrać się tam z rana, w słoneczny dzień - wtedy wodospad jest ładnie oświetlony i słońce wydobywa z całego miejsca piękne kolory.

Końcowy odcinek drogi do schroniska pokonuję już w sznureczku turystów idących do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich (krócej - do Piątki Smile. Jest tuż po południu, także cała brać właśnie dotarła z Zakopanego, z Bukowiny itd - na szarlotkę albo piwko do schroniska w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Ale na pewno warto, nawet po to. W schronisku tłumy. Wielojęzyczne, to cieszy. Spędzenie popołudnia w schronisku, lub nawet jakiś bliski spacerek nie wchodziły w grę - ze względu na te trzy dni szkoda było mi każdej godziny. A w planach na owo popołudnie były Wrota Chałubińskiego.
Spakowałem szybko mały plecak - żywność, mapę, kompas, płaszcz przeciwdeszczowy, oczywiście aparat. Dużego grata zostawiłem na specjalnej drewnianej galeryjce w jadalni - już wiedziałem od Węgorza, że można tam bez obaw zostawić sprzęt Smile Zaszedłem jeszcze na chwilkę do pokoju ratowników, zameldowałem ładnie swoje wyjście, popytałem troszkę Toprowca czy ta moja trasa wogóle jest realna - mówił że nie powinno być problemu. Ucieszyłem się, bo pogoda trochę psuła humor - chumrzyło się mocno ponadto całe okolice Opalonego Wierchu, Miedzianego no i Szpiglasowej Przełęczy skryte były w mgłach. Wyszedłem na szlak.

Scieżka początkowo wiedzie mnie doliną, tym samym, niebieskim szlakiem który prowadzi przez Zawrat. Mijam drogowskazy z nazwami które zawsze nieco mnie elektryzowały - Krzyżne... Kozi Wierch... Zawrat właśnie... Po raz pierwszy te miejsca są prawie na wyciągniecie ręki, niemal widoczne.
Szpiglasowa Przełęcz była w chmurach, za to same już Wrota Chałubińskiego wynagrodziły niełatwe podejście niezwykle urokliwym widokiem na jeden z Ciemnosmreczyńskich Stawów i na same góry oczywiście. Szlak na Wrota wiedzie Doliną za Mnichem. Przejmujące miejsce. Dno doliny to skalne rumowisko, otoczone z każdej niemal strony górami. Na wprost widać oczywiście same Wrota - nie sposób ich pomylić. Tym co najbardziej przejmuje jest przez cały czas doskonale widoczne podejście na owe Wrota - z Doliny za Mnichem wydaje się ono niemal całkowicie pionowe. Tego co widać z Wrót Chałubińskiego chyba nie uda się opisać... W każdym razie bardzo czuć z tego miejsca to co nazywa się trochę niezręcznie "majestatem" gór. To jest taki koniec wszelkiej drogi. Po stromym podejściu nagle otwiera się ten malutki świat Wrót Chałubińskiego i nie ma już dokąd pójść... Jest tylko wielka przestrzeń zapełniona górami. Aż do nieba.

Potem w schronisku porozmawialiśmy sobie z dwoma chłopakami, którzy zakwaterowali się w Zakopcu. Chłopaki wspięli się do Piątki i uderzyli na Krzyżne. Tuż przed przełęczą złapały ich chmury, bali się, że zgubią szlak - i wrócili do schroniska. To jest dopiero rosądek!. Żeby tak więcej ludzi taki miało. Na powrót do Zakopanego nie starczyło im już czasu. Śpimy w korytarzu, między pokojami.

Następnego dnia ruszam na czerwony szlak Orlej Perci. Najpierw znajomą już ścieżką w Dolinie, później - dalej szlakiem aż do samego Zawratu. Wokół niesamowita cisza. Jak schodziłem z Wrót Chałubińskiego to już w Dolinie Za Mnichem pogadaliśmy sobie trochę z parą bardzo miłych turystów... Pytali o drogę, częstowaliśmy się nawzajem tym co tam jeszcze z prowiantu zostało, wymienialiśmy wrażenia. Takie groźne miejsce nagle zrobiło się przyjazne. Tutaj, przed Zawratem - nie ma nikogo. Tylko przejmująca bezwietrzność, skały schodzące do ostatniego ze stawów Doliny, niskie chmury. Na samym Zawracie ktoś ustawił znicz. Chciałem go zapalić, ale w środku było mnóstwo wody. Zrobiłem sobie zdjęcie (na przełęczy wiało już na tyle mocno, że zwiewało statyw - musiałem obłożyć go kamieniami) i wszedłem na czerwony szlak... Czym przywitała mnie Orla Perć - tylko wierchami stopniowo znikającymi we mgle. I dużym czerwonym znakiem, który upewniał, że to właśnie tędy trzeba iść.

Dosłownie kilka minut później dogoniła mnie piątka turystów. Szli dużo sprawniej ode mnie, pierwsze łańcuchy przeszli tak jak przechodzi się przez płotek w ogródku - mnie to absorbowało zdecydowanie bardziej Smile I tu wielka sprawa - czekali na mnie przy każdym praktycznie trudniejszym miejscu, radzili jak pokonywać te fragmenty. To chyba najlepsze co mogło mi się wtedy przydarzyć, bo determinację miałem dużą, ale skały i łańcuchy były mokre, widoczność nieciekawa, samotność - doskwierała. Doszliśmy tak do Koziego Wierchu, przed którym na dobre się zaklinowałem przy jednym pionowym zejściu (nie, nie chodzi o tę drabinkę, tylko takie ok. 10 m. w pionie po łańcuchu:) Na Kozim Wierchu pożegnaliśmy się.

Do Krzyżnego nie dotarłem. Tuż przed Granatami wreszcie przejaśniło się. Na wprost widziałem moje schronisko jak na dłoni, cienką niteczkę prowadzącego tam szlaku, wielkie góry ponad tym wszystkim. A obok siebie - chmury po jednej stronie grani.
I niestety te chmury nagle przedarły się przez grań i zaczęło lać i grzmieć. Szybka decycja i już zbiegałem sobie do Dol. Gąsienicowej...

Ej, co tu gadać - dziesięć minut po tym jak zwiałem z Perci deszcz i wszystkie chmury po prostu zniknęły. Po raz pierwszy wyszło piękne sierpniowe słonko, i góry zrobiły się takie jak widzimy na pocztówkach - kolorowe, sielankowe... Nie wiem co za cholera kazała mi złazić, zamiast gdzieś się tam w górze schować i przeczekać. Albo po prostu wrócić.
Zmęczony wrażeniami zjadłem obiad w Murowańcu (zatłoczonym jak diabli). Zastanawiałem się jak wracać - toprowcy z Murowańca doradzili przez Zawrat, tak też zrobiłem.
Jak już wchodziłem na przełęcz - znowu pogoda się zepsuła trochę, w dodatku zaczęło się już nieco ściemniać. Napotkani turyści mówili że może być ciężko z wejściem na przełęcz - bo jescze tyle drogi, bo łańcuchy, bo... Po tych łańcuchach wchodziłem sam przy dużej mgle. Tuż obok szlaku jest przepaść - Zawratowy Żleb, a za nim - wielka ściana skał. Pierwszy raz wtedy nie widziałem czegoś tak wielkiego jak ta przestrzeń - ale za to bardziej czułem ją - to miejsce we mgle było minimalnie ciemniejsze.

Ratownik w Murowańcu spojrzał na mnie i powiedział, że ok godz. 19 dojdę na Zawrat. Dokładnie o 19.08 podziwiałem, stojąc na Zawracie, jak słońce ubrało góry w wieczorne barwy.

Taka to była moja przygoda z Tatrami... Po powrocie z Perci spałem w przedsionku schroniska. Ten trzeci dzień zaczął się wesoło - pierwsze co zobaczyłem, to poczciwa psia mordka toprowskiego owczarka zwieszająca się tuż nade mną. Może sobie myślał owczarek, że ja chory Smile
Na trzeci dzień... zwyczajnie "brakło ognia". Załatwiłem więc takie małe sprawki - odwiedziłem sobie z rana Siklawę - oświetloną porannym słonkiem. A później odwiedziłem Morskie Oko - szedłem przez Świstową Czubę - pięknie widać z niej grań Tatr Bielskich... Śliczne jest to miejsce... Kojarzy mi się trochę z połoniną, z której rosną wierchy... Hawrań... Murań... Pojadę tam, na pewno. Wracając do Piątki zahaczyłem o przyjemne schronisko w Roztoce, gdzie można kupić blaszkę - szarotkę. Myślę, że warto Smile
Powrt do gry
Milan
Ranga: super gaduła
Ranga: super gaduła


Doczy: 17 Lut 2005
Posty: 615
Skd: Olsztyn

PostWysany: 16-03-2005, 22:09    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Raaaju! Chodziło raczej o kilka linijek własnych wypowiedzi, a nie o wypracowania na 5 stron formatu A4 Shocked .
Ale fajnie że jest taki temat.
Proponuje podesłać go AKTowcom, żeby sie też wypowiadali, bo tutaj mogą nie zaglądać.
Powrt do gry
Michu C
Ranga: super gaduła
Ranga: super gaduła


Doczy: 15 Lut 2005
Posty: 382
Skd: Olsztyn

PostWysany: 16-03-2005, 22:16    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

uwierz Milan że naprawdę chciałem 5 linijek, ale to samo ze mnie wyszło Smile
Powrt do gry
wegorz23
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 16 Lut 2005
Posty: 62


PostWysany: 17-03-2005, 13:01    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

a..... ja tez chciałem 5 liniejek... ale sie nie zmieściło Laughing wiec troszke wiecej napisałem... Czekam na relacje o rajdach gorskich innych osób Smile
Powrt do gry
admin1
Site Admin


Doczy: 14 Lut 2005
Posty: 2589
Skd: Olsztyn

PostWysany: 27-05-2005, 11:12    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

no czy jeszcze ktoś był w górach??

może ktoś chciałby sie podzielić z nami swoimi wspomnieniami, przygodami... hmmm?? Rolling Eyes
Powrt do gry
Sylwia
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 21 Lut 2005
Posty: 40
Skd: Malbork

PostWysany: 27-05-2005, 13:53    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Bieszczady może nie są górami....ale ja tam byłam. AAA i jeszcze na Śnieżce i tyle wypraw w tamte regiony Crying or Very sad Chyba muszę się poprawić i urlop zacząć spędzać w górach...a nie na Kaszubach....choć tam też jest pięknie... Laughing Laughing Laughing
Powrt do gry
admin1
Site Admin


Doczy: 14 Lut 2005
Posty: 2589
Skd: Olsztyn

PostWysany: 27-05-2005, 14:00    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Sylwia napisa:
Bieszczady może nie są górami....


jak nie są?? co Ty Sylwio piszesz... to jedne z najładniejszych gór...
a góry to nawet G.Świętokrzyskie i nawet Beskid Niski...

Ale może podzelisz sie z nami jakimiś wspomnieniami... przygodami Question
hmmm? Rolling Eyes
Powrt do gry
Sylwia
Ranga: użytkownik
Ranga: użytkownik


Doczy: 21 Lut 2005
Posty: 40
Skd: Malbork

PostWysany: 27-05-2005, 14:25    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Czasami jak mówiłam, że jadę w góry...w Bieszczady, to niektórzy twierdzili, iż to nie są góry...i dlatego tak napisałam Laughing A tam było tak pięknie, że myślami często wracam w miejsca, które odwiedziliśmy Laughing Podzielę się wrażeniami...tylko zbiorę myśli...napiszę mały referacik Laughing i umieszczę na forum Very Happy
Powrt do gry
Milan
Ranga: super gaduła
Ranga: super gaduła


Doczy: 17 Lut 2005
Posty: 615
Skd: Olsztyn

PostWysany: 27-05-2005, 22:46    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Jak ja bym usłyszał że Bieszczady, albo Sudety nie są górami to bym się obraził Mad
Wdodatku jakbym usłyszał to od kogoś co cały czas siedzi w kurorcie i zjada pomidory to by była otwarta wojna Exclamation
Powrt do gry
admin1
Site Admin


Doczy: 14 Lut 2005
Posty: 2589
Skd: Olsztyn

PostWysany: 28-05-2005, 09:43    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

no właśnie... Laughing
Kto Cie Sylwio wprowadził w taki błąd??

podaj nam nazwisko, adres tej osoby... my pójdziemy pogadać znią Twisted Evil

A tym czasem zapraszam Cię oraz innych do podzielenia się swoimi górskimi wspomnianiami... Rolling Eyes
Powrt do gry
admin1
Site Admin


Doczy: 14 Lut 2005
Posty: 2589
Skd: Olsztyn

PostWysany: 18-08-2005, 20:44    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Teraz duzo osób wróciło z gór... może ktoś chciałby sie podzielić swoimi wrażeniami...

Na rajdzie było kilka osob które pierwszy raz pojechały w góry, kilka osob co pierwszy raz w Tatry... wiec tu jestem szczegolnie ciekawy wrażen tych osob.
Powrt do gry
Głowa
Ranga: super gaduła
Ranga: super gaduła


Doczy: 04 Maj 2005
Posty: 1622
Skd: Olsztyn

PostWysany: 19-08-2005, 12:06    Temat postu: Re: Byłeś w górach? Pochwal sie wrażeniami!! Zacytuj zaznaczone Odpowiedz z cytatem

Ostro, co tu napisać, skoro wydarzyło się na tym wyjeździe w Tatry tak wiele, że w 5 zdaniach się tego nie opisze. Postaram jednak napisać najważniejsze rzeczy. Wyprawa naprawde była niesamowitym przeżyciem, niesamowite widoki, ogólnie mówiąc wyjazd marzenie. Za rok na pewno wybiore się jeszcze raz. Choć wcześniej bywałem w Górach Stołowych w Sudetach, ale to było głównie chodzenie po jaskiniach i podziemiach pewnej twierdzy w Klodzku, jednak w porównanie z rajdem w Tatry z tego roku, tanten wyjazd w Sudety, który odbył się uuu. 7 lat temu, pachniał amatorszczyzną, a ekipa była po prostu sobą zmeczona (był to wyjazd klasowy pod koniec jednego z roków szkolnych), istniały zamknięte grupy itd, nie czułem wtedy tego klimatu, ale to już jest historia. Generalnie ten rajd był b. udany, mam nadzieje, że następne wyjazdy będą minimun podobnie udane, lub nawet lepsze.

Pozdrawiam.
Powrt do gry
Wywietl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum Turystyczne Warmii i Mazur Strona Gwna -> Klub Turystyki Górskiej GRAŃ -> Rajdy i imprezy Klubu GRAŃ Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Id do strony 1, 2  Nastpny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie moesz pisa nowych tematw
Nie moesz odpowiada w tematach
Nie moesz zmienia swoich postw
Nie moesz usuwa swoich postw
Nie moesz gosowa w ankietach

Hotele na Mazurach , polecamy imprezy Olsztyn Aktywnie dla każdego turysty, dobre Domki na Mazurach, tematyczne i ciekawe spotkania TRAMP w Olsztynie.





Powered by phpBB © 2001, 2008 phpBB Group